Customize Consent Preferences

We use cookies to help you navigate efficiently and perform certain functions. You will find detailed information about all cookies under each consent category below.

The cookies that are categorized as "Necessary" are stored on your browser as they are essential for enabling the basic functionalities of the site. ... 

Always Active

Necessary cookies are required to enable the basic features of this site, such as providing secure log-in or adjusting your consent preferences. These cookies do not store any personally identifiable data.

Functional cookies help perform certain functionalities like sharing the content of the website on social media platforms, collecting feedback, and other third-party features.

Analytical cookies are used to understand how visitors interact with the website. These cookies help provide information on metrics such as the number of visitors, bounce rate, traffic source, etc.

Performance cookies are used to understand and analyze the key performance indexes of the website which helps in delivering a better user experience for the visitors.

Advertisement cookies are used to provide visitors with customized advertisements based on the pages you visited previously and to analyze the effectiveness of the ad campaigns.

Załączniki

Czy Europa zahamuje swój przemysł motoryzacyjny?

Kiedy Komisja Europejska opublikowała plany dotyczące redukcji emisji CO2, przedstawiciele przemysłu motoryzacyjnego w zasadzie jednym głosem twierdzili, iż obniżka o 15% do 2025 r. i 30% do 2030 r. to plany zbyt ambitne, a nawet nierealne. Obecnie debata w Europie toczy się jednak nie wokół tego by obniżyć dopuszczalną emisję CO2, ale dyskutuje się już o tym, o ile wyższe cele finalnie wejdą w życie. Pozostaje więc pytanie nie czy, tylko jak? I co dalej m.in. z polskim przemysłem motoryzacyjnym?

Debata w Brukseli, czyli hamujemy sobie przemysł motoryzacyjny

Jeżeli propozycja Komisji Europejskiej zelektryzowała przedstawicieli przemysłu motoryzacyjnego, to postulaty niektórych państw członkowskich, a także decyzja komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności (ENVI) Parlamentu Europejskiego dosłownie PORAZIŁY. 20% w 2020 r i 45% w 2030 r. proponowane przez Komisję ENVI oraz propozycje niektórych państw członkowskich dochodzące do 60% zmieniły ciężar debaty. Nikt już nie marzy o złagodzeniu i tak ambitnej propozycji Komisji Europejskiej. Na stole pozostały tylko mocniejsze karty.
Dodatkowe procenty to w zasadzie sztuczne odchodzenie od technologii silników konwencjonalnych, które także oferują swój udział w redukcji emisji CO2 wyłącznie w stronę pojazdów elektrycznych, na które obecnie pomimo dużego szumu medialnego nie ma wielkiego popytu. W większości państw europejskich, w tym w Polsce, wciąż nie ma także odpowiedniej infrastruktury do ładowania tych pojazdów. Są za to  wysokie ceny jakie trzeba za nie zapłacić. Pomimo to, komisja ENVI wprost określiła obowiązkowy pułap pojazdów o niskiej (poniżej 50g CO2/km) i zerowej emisji, tak by stanowiły 20% udziału sprzedaży producentów pojazdów w 2025 r. i 40% w 2030 r.
Jest to niezgodne z zasadą neutralności technologicznej – wskazuje Sigrid de Vries Sekretarz Generalna CLEPA – Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Części Motoryzacyjnych. Producenci części motoryzacyjnych w pełni popierają cel ograniczenia emisji i są dumni, że dostarczają technologie do jego osiągnięcia. Jednak sektor wzywa do realistycznie ambitnych celów, aby jak najlepiej wspierać transformację, która jest niewątpliwie w toku – dodaje de Vries.
Zasada neutralności technologicznej oznacza, że europejski ustawodawca powinien wyznaczać cele i pozwalać dochodzić do nich różnymi drogami, nie wskazując metody jaką należy je osiągnąć. W oczywisty sposób podejście takie wpływa korzystnie na innowacyjność w przemyśle motoryzacyjnym. Nie wpłynie na to ograniczenie się tylko do elektrycznych pojazdów.

Czarne chmury nad polskim przemysłem motoryzacyjnym

Teoretycznie o spadek emisji CO2 zadbać mają producenci pojazdów, którzy za złamanie przepisów będą płacić od każdego pojazdu przekraczającego normy, oraz niedochowania określonej liczby pojazdów zero i niskoemisyjnych w sprzedaży. Jak jednak obawiają się firmy produkcyjne podzielą się oni obowiązkami z producentami części motoryzacyjnych, a kosztami oczywiście także z finalnymi odbiorcami. Nie koszty są jednak największą bolączką, a wizja zniszczenia pozycji jaką wypracował sobie na świecie europejski (i polski) przemysł motoryzacyjny.

W Polsce producenci części motoryzacyjnych skupieni są w dużej części wokół technologii silnika spalinowego. Ich kondycja ma znaczenie dla wielu powiązanych gałęzi a przez to gospodarki całego kraju. Wartość produkcji części motoryzacyjnych w Polsce wyniosła w 2017 r. ponad 80 miliardów złotych. Producenci części motoryzacyjnych w naszym kraju tworzą 140 tysięcy miejsc pracy i są silnie zaangażowani w tworzenie innowacji przeznaczając 5-10% obrotu na R&D. Stanowi to w sumie 4 miliardy złotych. Wszystko to powinno być wzięte pod uwagę w procesie tworzenia przepisów, które będą miały ogromny wpływ na dalsze funkcjonowanie przemysłu motoryzacyjnego. Dla wielu firm przepisy w omawianej obecnie treści oznaczać będą znaczne ograniczenie działalności co z kolei wpłynie na zatrudnienie i ogromne zmiany w motoryzacji, na które dodatkowo w niedługiej przyszłości nałożyć się mogą takie problemy jak np. Brexit czy wojny taryfowe

Alfred Franke, Prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych.

Pocieszające jest to, iż głosowanie w komisji ENVI różni się od wcześniejszych głosów w innych komisji parlamentarnych, nie odzwierciedla zatem całego spektrum opinii w Parlamencie Europejskim.

Mamy nadzieję, że członkowie Parlamentu Europejskiego osiągną bardziej zrównoważoną pozycję na sesji plenarnej. W celu zwrócenia uwagi na zagrożenia i obawy przemysłu motoryzacyjnego, przygotowany został specjalny list podpisany przez kilkudziesięciu zarządzających europejskimi firmami produkującymi części motoryzacyjne oraz stowarzyszeniami krajowymi zrzeszonymi w CLEPA. Zastał on przesłany ponad 700 eurodeputowanym

dodaje Franke

Komisja Europejska zapoczątkowała proces wskazując swoje stanowisko. Parlament Europejski je tworzy. Równolegle pracują w tej sprawie rządy krajowe, których głos składa się na stanowisko Rady Unii Europejskiej. Tutaj także pocieszającym jest, iż część państw w tym Polska zdaje sobie sprawę, iż kwestia obniżenia emisji CO2 to trudna sprawa, lecz pomimo istotnych celów środowiskowych uwzględnione i zabezpieczone powinny być także interesy przemysłu motoryzacyjnego a przez to milionów osób pracujących w nim w Europie.
Wyniki prac Parlamentu i Rady przed trialogiem poznamy jeszcze w październiku.
Weronika Marzec

Communications Manager

Powiązane artykuły

Motoryzacja na zielonym pasie – mniej emisji, więcej innowacji

Europejski sektor dostaw motoryzacyjnych przyspiesza w kierunku bardziej zrównoważonej przyszłości, udowadniając, że innowacja i ekologia mogą iść w parze. CLEPA, Europejskie Stowarzyszenie Producentów Części Motoryzacyjnych, zaprezentowało Manifest Zrównoważonego Rozwoju #TheRoadAhead, ambitną mapę drogową prowadzącą do neutralności klimatycznej, gospodarki obiegu zamkniętego,

Patenty, które blokują auta przyszłości. UE się wycofuje

Nowoczesne samochody to nie tylko silniki i karoseria, ale przede wszystkim technologia. Każdy pojazd, od miejskiej hybrydy po luksusową limuzynę, korzysta z dziesiątek standardowych rozwiązań technologicznych – od łączności 5G, przez systemy nawigacyjne, po zaawansowane algorytmy wspierające zautomatyzowaną jazdę. Problem